- Drukuj
- 31 paź 2025
- Bez kategorii


W kondukcie pogrzebowym z orkiestrą dętą i księdzem miejscowa ludność. W głebi karawan pogrzebowy okryty flagą amerykańską (kolor?).
Zdjęcie wykonano w 1930 roku w dniu pogrzebu Józefa Cwenka - żołnierza (ochotnika) armii amerykańskiej, który poległ w walce z bolszewikami w północnej Rosji w 1919 r. i ma swój grób na miejscowym cmentarzu.
Zdjęcie pochodzi z książki "Polski akcent w American Expeditionary Forces".


Pomnik przy głównej alei cmentarza w Grabowcu. Fot. Tadeusz Halicki
[...]Według amerykańskich danych w tej wojnie poległo 77 747 wojskowych. Jednakże w literaturze historycznej te liczby są bardzo rozbieżne, np. 112 tys. czy 116 515 (patrz Słownik historii politycznej świata 1901-2005, Wydawnictwo UJ, Kraków 2006, s. 394) amerykańskich żołnierzy zginęło, ale przynajmniej 2712 z nich miało polskie nazwiska. Na cmentarzach wojennych w Europie spoczęło 1561 żołnierzy o polsko brzmiących nazwiskach, na narodowym cmentarzu USA w Arlington - 114, zaś o pochówku pozostałych zadecydowały rodziny - piszą Autorki. Ciała 17 poległych sprowadzili krewni do wolnej Polski. Przedstawiono kilku z nich w rozdziale VI pracy. Zawiłą i długą drogę pokonały szczątki poległych na północnym froncie rosyjskim w walce z bolszewikami trwającej do 1919 r. Zwrócono na nich uwagę, choć trudno szczególnie wyróżnić spośród bardzo wielu jednostkowe informacje o kolejach żołnierzy i ich losach. W pracy opisano 5-ty sieczną grupę przetransportowanych do Archangielska, najbardziej na północ wysuniętego, strategicznie ważnego portu Rosji. Kampania zimowa 1918/1919 r. trwała 9 miesięcy. Ekspedycja Niedźwiedzi Polarnych - jak sami siebie nazywali - miała za zadanie ochronę kolei przed bolszewikami i odbicie miasta Kotłas. Co ciekawe, rekrutów wyselekcjonowano spośród jednego z najbardziej mroźnych stanów USA - Michigan, w którym pracowało także wielu polskich emigrantów. Zginęło w tej kampanii 235 żołnierzy. Byli wśród nich Piotr Kuzba i Józef Cwenk, o których ciała upominały się rodziny w Polsce, aby móc je pochować w rodzinnych miejscowościach. Nastąpiło to w 1930 r. i zostało udokumentowane 13 zdjęciami. Autorki dotarły do rodzin, które do dziś przechowują pamięć o nich oraz liczne pamiątkowe dokumenty i zdjęcia, np. fotografię tłumu odprowadzającego st. szer. Józefa Cwenka na cmentarz w Grabowcu. Ciała 15 innych poległych sprowadzono z kilku nekropolii we Francji. Exodus ich opisano w rozdziale: „Powrót siedemnastu z Wielkiej Wojny”. Amerykanie urządzili po wojnie kilka zbiorowych podróży na cmentarze do Europy, aby bliscy mogli odwiedzić groby synów, mężów czy braci. W Aneksie II wyliczono 63 polsko brzmiące nazwiska matek, które także odbyły tę podróż statkiem przez Atlantyk[..]
----------------------------------
Danuta Piątkowska, Wiesława Piątkowska-Stepaniak, Polski akcent w American Expeditionary Forces. Historie prawdziwe, fascynujące i prawie zapomniane, Opole: Wydawnictwo Uniwersytetu Opolskiego 2022, ss. 418 [262 il.]. ISBN: 978-83-7395-984-2.
doi: http://doi.org/10.18290/sp2344.22
Praca Danuty i Wiesławy Piątkowskich to przypomnienie o Polakach i obywatelach amerykańskich polskiego pochodzenia, którzy ochotniczo zgłosili się do armii Stanów Zjednoczonych i wzięli udział w operacjach wojennych w Europie w czasie I wojny światowej. Stanowić mogli aż 10% składu amerykańskich sił zbrojnych, choć dane mówią, że liczba emigrantów z ziem polskich przed I wojną światową opiewa na około 3% społeczeństwa amerykańskiego. Jak podają Autorki, publikacja nie aspiruje do całościowego, kompletnego przedstawienia czynu zbrojnego Polaków, ale raczej wskazuje na jego skalę oraz motywy tak licznego napływu do armii na wezwanie prezydenta USA i rezolucji Kongresu o przystąpieniu do wojny.
Amerykańskie społeczeństwo przywiązane było do doktryny izolacjonizmu i neutralności przyjętej jeszcze w 1823 r. Jak więc była możliwa tak powszechna mobilizacja chętnych? Autorki analizują zarówno sytuację polityczną i gospodarczą, jak i nastroje społeczne i przyczyny ich zmiany. W literaturze przywoływany jest wśród innych powodów incydent z zatopieniem w 1915 r. przez U-Boota brytyjskiego statku pasażerskiego Lusitania z 1198 podróżnymi, wśród których było 128 obywateli USA. Uzupełniły ten fakt mało znanymi, np. zatopieniem amerykańskiego frachtowca Vigilancia - cywilnej jednostki przepływającej przez Atlantyk, czy kilku brytyjskich statków handlowych. Społeczeństwo emigrantów europejskich dojrzewało do decyzji o konieczności przystąpienia do wojny od 1915 r. i wierzyło w słuszne działania szanowanego prezydenta Woodrowa Wilsona.

Gości online: 2


















