- Drukuj
- 07 kwi 2012
- SIEDEM WIEKÓW GRABOWCA
- 3479 czytań
Cd. Rozdział III Grabowiec u schyłku dawnej Rzeczypospolitej
Zbywanie nieruchomości bez ograniczeń i podania do zapisu w księdze o ciężarach czy powinościach w rcbociźnie związanych z gruntami przez wiele lat nie wymagało konsensu starosty. Obowiązek taki wprowadził po objęciu starostwa wójt grabo-wiecki Ludwik Wilga45. Wykonawcą jego woli był w roku 1766 Jakub Skomoroski — namiestnik wójtowski, motywujący decyzję swego zwierzchnika: „ponieważ burmistrze dawniejsi miasta tutejszego Grabowca wzięli sobie w zwyczaj bez wiadomości wójtowskiej transakcje zapisywać do akt niniejszych miejskich, mając na tych transakcjach z tak wielką wielu krzywdą, a więc odtąd nie mają burmistrze z pisarzem miejskim bez wiadomości naszej jako namiestnika wójtowskiego transakcji pod winami prawnymi przyjmować"46. Ponieważ urząd miejski pobierał od każdej transakcji opłaty w wysokości zależnej od jej wartości, staroście zależało nie tylko na respektowaniu jego uprawnień jako zwierzchniego pana miasta, ale i udziału w opłatach za wpisanie aktu do ksiąg.Ówczesne stosunki feudalne uprawniały starostę grabowiec-kiego do ingerencji w sprawy .miasta. W tzw. Instrumencie z roku 1772 zakazał on np. mieszczanom sprzedaży gruntów obcym, uważając, że miasto samo działa na swa niekorzyść. Jako obcych starosta traktował szlachtę, która — jak twierdził — sprzedając miejskie grunta postępuje wbrew zwyczajowi i nie uiszcza na rzecz kasy miejskiej opłat naliczanych zazwyczaj od wartości sprzedanych gruntów. Ponadto zarzucał uchylanie się przez szlachtę od ponoszenia ciężarów świadczonych przez mieszczan w postaci prowiantów dla wojska, wobec czego „drudzy mieszczanie krom swoich gruntów własnych i te zastępować muszą (szlachtę) z niemałym zniszczeniem i uciemiężeniem swoim"47. Wydając Instrument nawiązał do konstytucji z 1764 r. o „Ubezpieczeniu miast" która miała za cel polepszenie sytuacji miast poprzez likwidację jurydyk nie podlegających władzom miejskim i zobowiązanie wszystkich ich mieszkańców do płacenia podatków oraz ograniczenie w nabywaniu gruntów miejskich osobom spoza stanu mieszczańskiego 48. Ogłoszenie Instrumentu, podobnie jak zastrzeżenia w przypadku transakcji nieruchomościami między samymi mieszczanami, podyktowane było dbałością starosty o własne sprawy, czyli udziałem w opłatach od transakcji, szlachta bowiem nie uiszczała takich opłat. Nakaz starosty wpisywania do ksiąg miejskich transakcji nieruchomościami za jego wiedzą wypływał ze statusu miast lokowanych i prawa własności ziemi jako dominium divisium, czyli własności podzielonej. Prawo własności zwierzchniej (dominium directum) należało tylko do starosty, mieszczanie natomiast posiadali prawo do własności podległej, czyli użytkowej (dominium utile). Folwarki i place w Grabowe u oraz wybudowane na nich domy były zatem w dziedzicznym i wieczystym posiadaniu mieszczan, którzy nimi swobodnie dysponowali. Własność zwierzchnia folwarków miejskich należała jednakże do króla, którego przedstawicielem był starosta, mieszczanie natomiast mieli prawo użytkowania tych gruntów i stąd obciążenie osepem w postaci owsa lub odżynaniem kop (zboża). Poza starostą i mieszczanami prawo własności posiadali w Grabowcu mieszczanie wybrańcy obciążeni jedynie „daniem dwóch pachołków rocznie, dobrze odzianych na usługę Rzeczypospolitej a od innych ciężarów, składek, czynszów i robót tak staroście jako i na żołnierza wolnemi bydź mają" ". Byli nimi Andrzej Wokulski i Grzegorz Molisski obdarzeni przez Władysława IV w 1633 r. dwoma łanami roli wybranieckiej na przedmieściu Wołucza (Góra), oraz Jan Kłembowski, który na mocy przywileju króla Jana Kazimierza z roku 1656 również otrzymał dwa łany roli: jeden w mieście zwany chabułtowskim, drugi na przedmieściu Góra. Obydwa łany „od wszelkich czynszów i należności uwolnione i do miasta nie należące" 50. Podobne prawo z zastrzeżeniem, że mogły być dziedziczone tylko przez jednego spadkobiercę odnosiło się do dwóch łanów użytkowanych przez sołtysa, nadanych przywilejem króla Augusta II Sasa w 1755 r. (po ćwierci łana) mieszczanom: Janowi Bo-nieckiemu, Teodorowi Orzechowskiemu, Janowi Wołuckiemu, Janowi Łukaszkiewiczowi, Stanisławowi Wołuckiemu, Michałowi Wołuckiemu, Piotrowi Zawalskiemu i Bazylemu Zawalskie-mu51. Propinacja, tj. monopolistyczne prawo wyrobu, sprowadzania i szynkowania trunków była podstawowym i najobfitszym źródłem dochodów miasta. W XVI w. złamał go starosta Piotr Cieciszewski, lecz już w pierwszej połowie XVII w. należała ponownie do miasta. Lustracja z 1627 r. notuje bowiem: „palenie i szynkowanie gorzałki mieszczanom według przywileju ich należy" 52. Kolejna utrata przez miasto propinacji trunków nastąpiła w latach czterdziestych XVIII w., o czym pośrednio — np. na marginesie aktu sprzedaży Żydowi Mendlowi Koplowiczowi pół-gruntu przez rajców i pospólstwo — informują zapisy sporządzone w księgach. Tymczasem plac ten z wyraźnym wskazaniem Żyda jako nabywcy, z oznaczeniem ceny, darował miastu w 1746 r. starosta Jerzy Potocki. Tę darowiznę mieszczanie tłumaczyli: „widząc krzywdę miejską (bo arendę trzyma z prowen-tami, z czego ani miasto ani arendarz nie mają pożytku) tedy starosta daje prawo i odstępuje go miastu" 53. Po przejęciu propinacji przez starostę urząd miejski usiłował wydzierżawiać ją. Dzierżawa taka miała miejsce w 1744 r. a kontrakt opiewał na 2000 zł rocznie M. Podarowanie miastu półgruntu o wartości 80 zł w porównaniu do ceny dzierżawy wynoszącej 2000 zł rocznie było więc dla mieszczan krzywdzące — tym bardziej że w roku 1765 dzierżawa propinacji określona została na 6000 zł (wprawdzie z dzierżawą łąki i kładkowym). Tak więc w roku 1744 miasto utraciło główne źródło swoich dochodów i z tą chwilą jego gospodarkę cechować będzie stagnacja wynikła z braku dostatecznych własnych funduszy. Uzupełnianie zaś budżetu miasta odbywające się drogą składek nie mogło pokryć wzrastających potrzeb. W drugiej połowie XVII w. nastąpiły zmiany prawno-orga-nizacyjne w ustroju Grabowca. Zwierzchnia władza należała wprawdzie do starosty jako przedstawiciela króla, starosta tytułowany był nadal wójtem grabowieckim, jednakże zastępował go w tym charakterze namiestnik. W zamku zaś pod nieobecność starosty władzę zwierzchnią nad miastem sprawował burgrabia. Cd roku 1764 starostą był Ludwik Wilga, dziedzic wsi Hołoby w województwie wołyńskim i Szors w województwie podlsskim, zastępcą zaś w Grabowcu burgrabia zamkowy Paweł Wydżga, który „z mocy i władzy [...] od W. J. mości Pana Ludowika Wilgi, grabowieckiego, stęzarzyckiego i wetelskiego starosty [...] aby dobrym porządkiem miasto Grabowiec rządziło, dla zachowania którego ponieważ są potrzebni burmistrze oraz dla rozsądzenia spraw miejskich potocznych, zaczym na rok teraźniejszych 1765 ze starych rajców postanawiam Grzegorza Parafijow-skiego i Jakuba Pieknowskiego mu dodaję za kolegę" M. W następnych latach, już elekcyjnie, także wybierano dwóch burmistrzów, z tym, że jednego nazywano zamkowym a drugiego miejskim — w roku 1768 np. Teodor Boniecki został zamkowym a Michał Kaparski burmistrzem miejskim, w roku 1769 Boniecki zamkowym, miejskim natomiast Grzegorz WłosiewiczS6. Owo rozróżnienie pojawiło się prawdopodobnie w roku 1765, po elekcji, na której burmistrze zostali narzuceni. W latach następnych więc burgrabia i miasto wybierało swojego burmistrza. Mogło być też nawiązaniem jeszcze do roku 1631, w którym postanowiono zredukować liczbę rajców do dwóch: mianowanego przez starostę i wybieranego przez pospólstwo. Podobna sytuacja miała miejsce w roku 1728 i 1743 (starostą był Jan Potocki), w których na roczną kadencję obrano dwóch burmistrzów". W każdym z omawianych przypadków zaistniała ingerencja burgrabie-go w sprawy wewnętrzne miasta. Ostatnią wzmiankę o pełnieniu funkcji landwójta (pośrednio) zawiera księga miejska z 1733 r.ia. W latach trzydziestych wieku XVIII sąd ławniczy z landwójtem na czele przekształcił się \v sąd radziecko-ławniczy, z tym że niejednokrotnie zamiast landwójta uczestniczył w nim burgrabia M. Nie było to jednakże regułą — w księdze miejskiej Grabowca z 1766 r. zanotowano: ..przy piezencji panów prezydentów [burmistrzów — W. J.] Grzegorza Włosiewicza i Jana Kodeńca, starego rajcy Jana Łysakow-skiego i ławników przysięgłych Jana Pilczuka i Grzegorza Bedlickiego, Łukasz Lemiesz skarżył Michała Kaparskiego, pisarza miejskiego o pobicie chłopca, któremu pisarz zadał sińców i razów" 60. Sąd burmistrzowsko-ławniczy rozpatrywał majątkowe sprawy sporne61, a także dotyczące np. umowy kupna-sprzedaży, zamiany nieruchomości, darowizny i moralne. Starosta natomiast rozpatrywał ważniejsze apelacje od dekretów sądu miejskiego, zatwierdzając zazwyczaj wyroki wydane przez sąd burmistrzowsko-ławniczy. W rozprawach sądowych uczestniczył również instygator (m. in. Chwedor Taradej, Hryć Kliszczyk M, Kaparski w roku 1765 i Łukasz Gołembiowski6S), spełniający rolę oskarżycieli publicznych i dbający o dobro swego miasta. Działalność instygitora w Grabowcu w pierwszej połowie XVII w. obrazuje zapis pochodzący z księgi miejskiej z 1648 r.: „przyszedłszy do urzędu i akt tutejszych miejskich, grabowieckich uczciwy Chwedor Taradej, mieszkaniec grabowiecki, będąc obrany i deputowany od wszystkiego pospólstwa miasta Grabowca na dochodzenie powinności tak Rzeczypospolitej jako i miasta należącej skarżył na szlachetnego pana Wojciecha Skomorskiego, jako dzierżawce i posesora półłanka pola na gruncie miejskim, pod jurysdykcją miejską będącego, z którego od lat kilku i wzięcia posesji na te dobra, powiności nie oddawał, o które nie oddanie i dość nieuczynienie miastu pozew wydano na dzień dzisiejszy przez Jacka, woźnego grabowieckiego, który o tym relację uczynił, na którym terminie pozwany poddał się jurysdykcji miejskiej. Bronił się i replikował na skargę instygatora i mówił, że ma szkód na sto grzywien przez te lata poniesionych i przyznał, że za dwa lata zalegał, 5 zł dał a 10 zł obiecał po jarmarku wojsławskim i nastąpiła tym sposobem ugoda w tej sprawie, bo gdyby nie zapłacił to Teredej areszt by położył" 64. Jakież zmiany zaszły od tego czasu w pozycji miasta. Otóż po 140 latach Jakub Skomorowski jako namiestnik wójtowski sam upomina burmistrza, by „nie ważył się bez wiedzy jego dokonywać tranzakcji nieruchomościami".
Koniec rozdziału III